Florencja na słodko
Wczoraj powrocilysmy do Florencji. Temperatura chyba wzrosla, bo bylo naprawde bardzo gorace. Jeszcze nie dojechalysmy do celu, a Julcia w pociagu wypila cale picie przygotowane na podroz. Pierwsze kroki skierowalysmy wiec do jednego baru, gdzie 1,5 litra wody kosztowalo 2,5 euro. Dla porownania weszlysmy tez obok, do drugiego baru. I tam kosztowala 2 euro. Za kilka godzin woda byla juz wypita.
We Florencji spotkalysmy sie z pania Ewa oraz jej rodzina. Przyjechali do Toskanii po raz pierwszy. Od razu zorientowali sie, ze tydzien pobytu to za malo. Planuja wiec szybki powrot do tego regionu.
Florencja lipcowa jest goraca i pelna turystow. Wszedzie kolejki. Do zwiedzenia kosciola czy babtysterium trzeba odczekac swoje. Ja i Julcia siedzialysmy sobie na schodkach katedry i obserwowalysmy plac. Wlasnie podjechaly koniki i jadly obiad.
Oto krotki filmik:
I jeszcze:
Przeszlismy kolo Nowego Targu, by poglaskac dzika.
Przy Uffizzi ustawili sie mimowie, ci sami co zawsze:
Byl tez Dawid:
Przy Ponte Vecchio bylo chyba jeszcze gorecej. Julcia zaczela marudzic, wiec przyspieszylam kroku by znalezc cien.
Turysci przerywali zwiedzanie, by ochlodzic sie lodami. Prawie wszedzie kolejki 🙂
Przy Ponte Vecchio pozegnalysmy sie z rodzina pani Ewy. Julcia mowila tylko o jednym, tj. o ksiezniczkach w Disney Store…
Przechodzac obok sklepu Gucci rzucily mi sie w oczy buty za 480 euro (to zdjecia dla fanek eleganckich butow).
Natomiast w skromniejszym sklepie obuwniczym zauwazylam meskie buty z cekinami!
Ktory z panow skusi sie na takie klapki?
Z Florencji wrocilysmy bogatsze o dwa elfy (Trilli i Rosette) oraz Minnie w samochodzie. Udalo mi sie dotrzec do ksiegarni i zakupic nowa ksiazke kucharska.
A w domu odpakowalysmy prezenty od pani Ewy i jej rodziny. Caly pakunek wazyl z 5 kilo! Slodkosci z Polski umila nasze dni poza krajem. Serdecznie dziekujemy! (Pani Ewo, tylko ile wy sie nadzwigaliscie!)
Dzieki Twoim relacjom mamy pojecie ,jak wyglada Florencja w sezonie.
Zdecydowanie wole miesiace powakacyjne : i chlodniej i mniej tloczno.
Ja tez wole Florencje wrzesniowa i po…
Frolencje odwiedzalam w scislym sezonie i po za nim…po za pustka w Duomo we wrzesniu wiekszych roznic nie zauwazylam.No moze w grudniu nie ma kolejek w lodziarniach:)
🙂