Mokra Lukka
W sobotę i niedzielę padało, ale nas ciągnęło na jakąś wycieczkę po okolicach. Pojechaliśmy do Lukki.
Widziałam to miasto w różnych odsłonach, ale w tak deszczowej i pustej to jeszcze nie.
O dziwo przy jednym budynku wypatrzyliśmy kota, który siedział i nie przejmował się spadającą wodą z nieba. Może medytował.
Na ulicach nie było prawie nikogo. Tylko na via Fillungo ktoś zaglądał przez szyby do sklepów. Nie wiem ile uliczek przeszliśmy, by wreszcie trafic na otwarty bar. Był mały, bez stolików w środku, więc kontynuowaliśmy poszukiwania. Doszliśmy do amfiteatru. Wszystko zamknięte….
Udaliśmy się w stronę kościoła San Frediano i tam wreszcie udało nam się usiąśc przy stoliku i wypic
gorące cappuccino.
Zaskoczyła mnie cena. 3 euro za 1 kawę… We Włoszech to sporo. Zazwyczaj cappuccino kosztuje 1,30 euro do 1,50 euro. Wiadomo w miejscach taki ch jak Plac Katedralny lub inny plac w centrum Florencji cena jest wyższa. Ale również wystrój wnętrz i jakośc jest o wiele wyższa.
Najważniejsze, że się zagrzaliśmy i mogliśmy kontynuowac spacer.