Jak na filmie
Czasem w internecie można obejrzec przypadkowe nagrania ludzi, którzy widzieli jakieś zdarzenie. Wypadek bądź coś co stało się akurat wtedy, kiedy mieli włączoną kamerę. Ile sytuacji dotyczy jazdy autem. Ktoś parkował i nie zauważył słupa, ktoś skręcając wjechał na chodnik itd.
W Pistoi czasem zdarza mi się widziec jak ktoś, będąc już na rondzie, nagle staje i daje pierwszeństwo kierowcom, którzy dopiero chcą włączyc się do ruchu.
Kilka dni temu byłam jednak świadkiem zdarzenia, które przypominało nagrania z sieci.
Słońce powoli zniżało się i świeciło prosto w oczy. Przede mną jechało średniej wielkości auto. Od razu zauważyłam, że kierowca ma problem z prowadzeniem, bo auto zwalniało coraz bardziej, momentami prawie stawało. Zachowałam dużą odległośc.
Kiedy kierowca dojechał do ronda dokonał dziwnego manewru. Zamiast okrążyc rondo i skręcic w lewo, to wjechał prosto na rondo, na wysepkę. Walnął w znak, rozległ się huk i auto cofnęło się o jakieś pół metra. Zdjęcie powyżej zostało zrobione kilka dni po wydarzeniu.
W ostatnich miesiącach w Pistoi powstały te dziwne mini ronda. Z jednej strony są pomocne, gdyż nie tworzą się zatory. Ale z drugiej strony kierowcy mają problem. Niektóre podmiejskie autobusy są duże i ledwo zginają się na zakręcie.