Od jutra Toskania niestety w pomarańczowej strefie
11 lutego wyszły rozporządzenia rządowe, według których wiadomo było, że Toskania pozostanie w żółtej strefie. Cieszyli się przede wszystkim właściciele restauracji, bo w niedzielę są Walentynki. Niestety wczoraj dotarła przykra wiadomość. Od jutra, 14 lutego do 21 lutego br., Toskania stanie się jednak strefą pomarańczową. Co to oznacza w praktyce:
- Pomiędzy godziną 5 a 22 będzie można przemieszczać się w obrębie własnej gminy. Wyjazd do innej gminy musi być udokumentowany (praca, nagłe sytuacje, zdrowie)
- Mieszkańcy gmin liczących do 5 tysięcy mieszkańców moga przemieszczać się w promieniu 30 km (w tym przypadku mogą przemieścić się do innej prowincji bądź regionu).
- Wizyty u znajomych czy przyjaciół z tej samej gminy są zezwolone, lecz tylko raz dziennie (w godzinach od 5 do 22)
- Godzina policyjna od 22 do 5 rano
- Zakaz spożywania w barach, cukierniach, restauracjach itd., jedzenie tylko na wynos.
- W soboty i niedziele w centrach handlowych będą zamknięte sklepy niespożywcze z wyjątkiem aptek, kiosków ruchu, itp. Sklepy spożywcze będą otwarte bez żadnych restrykcji.
- Zakmnięte muzea, kina, teatry i inne miejsce kultury. Pozostają otwarte biblioteki.
- Dozwolone indywidualne uprawianie sportu na powietrzu. Zakaz uprawiania sportu, w którym dochodzi do kontaktu. Zakaz organizowania zawodów, wyścigów itd.
- Baseny i siłownie zamknięte
- Otwarte żłobki, przedszkola, podstawówki, gimnazja. Licea i szkoły średnie II stopnia w systemie 50% dzieci w szkole, pozostali nauka online.
W internecie burza. Prawidłowo, że właściciele restauracji są zdenerwowani. Liczyli na jakiś zarobek w Walentynki, przecież ogólna sytuacja jest dramatyczna. Zamyka się coraz więcej lokali gastronomicznych. Słusznie mówi się, że strefę pomarańczową powinni wprowadzić w poniedziałek 15.02.
Tymczasem do 25 lutego br. został przedłużony zakaz przemieszczania się z Toskanii do innego regionu.
W związku z tym, że od jutra znów nie będzie można posiedzieć w barze i pogadać popijając dobrą kawą, z miłą znajomą wybrałyśmy się do jednego z miejscowych barów.
O dziwo na stoliku leżała gazeta. Myślałam, że ze względu na pandemię gazet już nie będzie można czytać w barach. A tu niespodzianka.
Dodam, że przy stoliku stał żel antybakteryjny.