Urodzinowo w czasach pandemii
Powoli zbliża się koniec dnia, a ja wciąż „wiszę” na telefonie. Mam gorącą linię od wczesnych godzin porannych. Pierwsze życzenia przyszły o 00.01 i wciąż nadchodzą różnymi możliwymi kanałami: mailowo, smsmami, WhatssAppem, Messangerem czy na Facebooku. Zaprzyjaźniona Czytelniczka, serdeczna znajoma przesłała mi taki oto podarek:
Ile to pracy! Czy ja zasłużyłam na takie wyróżnienie?! Pięknie dziękuję.
Rano pierwsza przesyłka do drzwi. Wyśmienity tort na cieście francuskim z kremem Chantilly i truskawkami. Rozpływa się w ustach. Dziękuję Silvana!
Po obiedzie kolejna przesyłka. Wyśmienity tort dwukolorowy z kremem czekoladowym i truskawkami na wierzchu. Dziękuję Agnieszka!
Moje koleżanki podarowały mi wypieki, gdyż jak powiedziały słusznie, sklepy są teraz zamknięte i nie można podarować czegoś innego. Tylko jedzenie.
A ja myślałam, że będę świętować urodziny z drożdżówkami, które wykonałam wczoraj…
Z tymi wszystkimi słodkościami mogłabym otworzyć cukiernię!
Drożdżówek było 25 sztuk, trafiły w dobre ręce.
Chciałam podziękować wszystkim, którzy pamiętali o moich 25. urodzinach. Dostałam też likier domowej roboty, według zaleceń włożyłam do lodówki w celu schłodzenia. Za chwilę wyjmę go i wypiję kieliszeczek za Wasze zdrowie!