Sprzątamy nową siedzibę polskiej szkoły
Już na dniach nasze dzieci będą chodzić do nowego budynku szkolnego. Z La Vergine, parafii w Pistoi przechodzimy również do Pistoi, lecz do parafii San Pantaleo.
Kościół znajduje się na obrzeżach miasta, ale wszystkim lokalizacja jak najbardziej odpowiada. Są powody do radości, gdyż szkoła będzie miała 3 salki do dyspozycji. Wreszcie będziemy mogli mieć nasze szafki, wyposażenie i nic po lekcjach nie trzeba będzie zabierać do domu.
W ten piękny, słoneczny dzień mamy spotkały się na dwie tury w celu uprzątnięcia pomieszczeń.
Ksiądz Tomasz pomógł wynieść stare sprzęty AGD. Podłogi odgruzowałyśmy, łazienkę doprowadziłyśmy do jako takiego stanu.
W przyszłości będziemy musieli starać się o pomoc finansową, by zmienić okna i właśnie odremontować toaletę. Kafelki niedługo same poodpadają. A panowie murarze poobijali wannę i pochlapali farbami zlew czy bidet. Co było można to odczyściłyśmy. Więcej się nie da.
Salki są małe, ale wysokie. Na sufitach stare, drewniane belki.
Jest też fajny element ceglasty.
Jak wspomniałam okna są do wymiany. Ruszają się i nie są szczelne. Drewno spróchniałe.
Również w ogrodzie pozostaje wiele pracy. Ksiądz już ma nawet wizję i oczami wyobraźni już widzi ogrodowe festyny, wspólne spotkania polonijne.
Nadchodzą piękne, ciepłe dni. Jestem przekonana, że to miejsce będzie tętnić życiem i będzie punktem odniesienia dla lokalnej Polonii.
W ostatnich miesiącach, dzięki szkole, stworzyła się fajna grupa ludzi, którzy świetnie się ze sobą dogadują, mają wspólne cele i chcą się integrować. I pomyśleć, że wszyscy mniej więcej mieszkają tu od 20 lat i mało kto znał kogoś z kraju.