Micio Day w schronisku
Chcielibyscie przygarnac kotka ze schroniska? Wydaje Wam sie, ze to proste: wystarczy zapukac, wybrac zwierzaka i gotowe. Grubo sie mylicie. W Pistoi istnieje cala procedura…
Od kilku tygodni u nas w domu mowa (najpierw) o psie, a obecnie o kocie. Na szczescie udalo mi sie wytumaczyc, ze pies w mieszkaniu to nie jest dobry pomysl. Teraz wiec mowa o kocie…
Dwa tygodnie temu pojechalismy do schroniska, by zobaczyc kotki. Pani poinformowala, ze musimy wrocic w sobote, bo tylko w tym dniu jest tzw. Micio Day, Dzien Kotka i wtedy mozna obejrzec zwierzaki i zaadoptowac jednego z nich.
Wrocilismy wiec w sobote. Weszlismy do domku z korytarzem-poczekalnia. Ledwo sie tam zmiescilismy, tyle bylo osob. Jedna pani chodzila i rozdawala numerki… Nie zdawalam sobie sprawy, ze jest tak wielkie zainteresowanie adopcja opuszczonych kotow!?
Do pokoju z kotami wchodzila para z numerem 5.
A my mielismy numer 11. W miedzyczasie kazano nam wypelnic dokument dwustronnicowy, w ktorym praktycznie dawalismy nasz zyciorys i odpowiadalismy na rozne pytania.
Na wejscie czekalismy 2-2,5 godziny. W koncu przyszla nasza kolej. Do adopcji zostaly tylko dwa koty. Kilkuletnie. Dodam, ze my przyszlismy tylko po to, zeby udzielono nam informacji i pokazano koty. Pani z materialowymi kocimi uszami przeprowadzila z nami wywiad. Zadawala tysiace pytan. W koncu orzekla, ze jak beda mieli odpowiedniego kota do adopcji dla nas, to zadzwoni. Chodzi o to, ze wiekszosc kotow ze schroniska pochodzi z kolonii. Koty sa dzikie i nie moga byc adoptowane przez rodziny z dziecmi. Trzeba wiec czekac na odpowiedniego dla nas kota.