Zimne poniedziałki w toskańskiej szkole
W piatek Julcia przyniosla do domu taka wiadomosc dla rodzicow:
Tlumacze: W klasie jest cieplo (ale nie w poniedzialki). Dlatego zaleca sie ubranie na cebule.
Dobrze, ze pisza jak sprawy sie maja. Natomiast pod koniec tygodnia grzejniki wrecz wybuchaja goracem i nauczycielki otwieraja okna. Ze skrajnosci w skrajnosc. O otwieraniu okien (na przemian) mowila mi sama nauczycielka. Dzieci choruja, jeden chlopiec mial zapalenie ucha. Teraz wiadomo skad te choroby. Poza tym sa zakatarzone i kaszla, raz jedno, raz drugie.
Doszly tez glosy, ze raz wyszli na dwor bez kurtek. No to co te nauczycielki? Lato sie skonczylo.
I tak to czasem bywa w toskanskiej szkole 😉
Nie ma we Wloszech termostatow? 😀
A no sa…