Dzień przed rozpoczęciem szkoły
Jutro rano włoskie dzieci idą do szkoły. Dziś z rana profesor od włoskiego już wysłał materiały do wydrukowania. W sumie 80 stron. 5 stron pojedynczych, a reszta to cała książka. Jeszcze nie zaczęły się lekcje, a już drukarka wypluwa stronę za stroną. Zaraz wejdziemy w pełny rytm szkolny, gdzie na przemian kupuje się toner i papier A4.
Podjechałam do papierniczego, by spiąć wydrukowaną książkę w całość. A tam tłok do zaparkowania auta, kolejki do poszczególnych działów sklepu i na końcu tłok przy dwóch kasach. Wszyscy rodzice rzucili się do wykupywania zeszytów, gumek do ścierania, bidonów do wody.
.
.
Jedna mama oprócz zaplastyfikowania książek kazała sprzedawczyni zaplastyfikowac również kalendarz… Mi powiedziano, że spiąć książki tak od razu to nie dadzą rady. Musiałam zostawić numer telefonu i oddzwonią…Książkę odebrałam przed samym zamknięciem sklepu, przed 19.30.
W porze kolacyjnej zaczęły przychodzić pierwsze whatsappy na chacie rodziców z 2c. Mamy przerwały ciszę wakacyjną i zaczęły wysyłać wiadomości powitalne, życzenia dla dzieci, emotikony, itd. itp.
Jednym słowem wszyscy jesteśmy gotowi na przywitanie nowego roku szkolnego!