Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on sie 2, 2023 in Kuchnia włoska, Moja Toskania | 0 comments

Pizza turystyczna

Pizza turystyczna

Ostatnio umówiłam się na pizzę w restauracji na wzgórzu w okolicach Pistoi. Okazało się, że to lokal należący do kempingu. Zresztą miły klimat, bo stoliki na zewnątrz są z piękną panoramą, a w tle jeszcze baseny.

.

.

W San Baronto było pięć stopni mniej niż w Pistoi, więc cudownie. Powiewał nawet lekko wiaterek.

Zamówiliśmy pizzę i dobrze, że zajęliśmy się rozmową, bo oczekiwanie na danie było dość długie. Ale nie można się dziwić, bo wszystkie stoliki były zajęte. Wszyscy jedli albo pizzę albo makaron. W sumie to sami turyści zagraniczni, głównie Niemcy i Holendrzy.

Wreszcie przyszła pizza i już na jej widok zrobiło mi się smutno. Pesto w bardzo jasno bladym zielonym kolorze. Pomidorki żółte dodawały bladości pizzy. Lepiej, żeby były czerwone z dodatkiem świeżego liścia bazylii. Pizza miałaby lepszy wygląd. Dodatkowo ciasto niewyrośnięte, chyba szybko zagniecione na hurtowe potrzeby restauracji… nóż bez piłki, którym tej twardej pizzy nie dało się kroić. Zrobiło mi się smutno, bo to była pizza turystyczna tak jak w lokalach w samych centrach historycznych miast. Gdzie turysta wchodzi tylko raz, kupuje i wychodzi. I nigdy tam nie wróci, więc nie przyjdzie i nie złoży zażaleń.

.

.

Ta moja prosta pizza z pesto i pomidorami kosztowała 11 euro. Czy w tej cenie nie można było dać dobrego pesto, zrobić lepsze ciasto?

Ci co czytają mój blog wiedzą, że ja bardzo rzadko, prawie nigdy, opowiadam o negatywnych wrażeniach. Ale tym razem naprawdę zrobiło mi się przykro, że dla turystów podawane są takie pizze.

Z pewnością i Wam zdarzyło się coś takiego. Piszcie w komentarzach.

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *