Na kocu w parku
Przedpołudnie spędziłyśmy w parku. Dni są już bardzo miłe i ciepłe, stąd decyzja czytania książek na świeżym powietrzu.
Wzięłyśmy sobie duży koc i powędrowałyśmy do Villone. Moje czytanie trwało tylko pół godziny, gdyż zauważyła nas znajoma. Z daleka nawoływała, pewnie wszyscy w parku to słyszeli…. przystanęła na chwilę….tak do 13.30.
Dobrze, że w Villone czynny jest bar. Można zakupic między innymi kawę.
Sezon parkowy uważam za otwarty. A co u Was?