Pistoia: Kolejki po maski ochronne
Kilka dni temu w Pistoi ogłoszono, że na nowo, tak jak podczas pierwszego lockdownu, będą rozdawane darmowe maski ochronne. W mieście ustawiono trzy punkty:
na Placu Oplà, na ulicy Buzzati i ulicy Annona.
Dytrybucja następuje w różnych dniach w zależności od miejsca, w godzinach od 10 do 12 oraz od 14 do 17.
Tak się złożyło, że po godzinie 16 przejeżdżałam w pobliżu Placu Oplà. Zainteresowała mnie długa kolejka do namiotu i skojarzyłam, że chodzi o maseczki. Postanowiłam zbadać sprawę. Stało około 50 osób, oczywiśce w odstępach.
Tuż za mną ustawiło się kolejne 20. Moja koleżanka uważa, że stanie w kolejce po maseczki jest dla niektórych pretekstem wyjścia z domu. Przypomnę, że od 15 listopada Toskania jest w czerwonej strefie i można wyjść po zakupu, w celach zdrowotnych (wizyty lekarskie) czy w pilnych potrzebach. Przy sobie musimy mieć autocertyfikat. Może rzeczywiście odebranie masek jest pretekstem do pobycia na świeżym powietrzu. Omija nas przecież piękna, kolorowa jesień.
Jak na tak długą kolejkę wszystko szło sprawnie, gdyż pod namiotem były dwa punkty odbioru maseczek. Dodatkowo każdy miał już w ręku legitymację z kodem fiskalnym co przyspieszało dystrybucję.W rękach ludzie trzymali po parę legitymacji, co oznaczało, że odbierano maski również dla innych członków rodziny. Oczywiście wszystko zostawało zapisywane przez Panie pod namiotem.
Stanęłam nie dlatego, że brakuje mi masek, ale dlatego, że chciałam napisać o tym post.
Kiedy przyszła na mnie kolej okazało się, że na 1 obywatela przysługuje 5 masek. Zapytałam kiedy będzie kolejna dystrybucja. Pani powiedziała, że nie wie.
Dobrze, że miałam legitymację Julci, to przynajmniej wzięłam 10 sztuk.
Kiedy to się skończy?