Wszyscy do parku!
W Pistoi można już chodzić do parku. Przed każdym wejściem powieszono kartkę z informacjami co można, a czego nie można:
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_190034-1024x718.jpg)
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_190054-1024x573.jpg)
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_190115-1024x593.jpg)
Do parku poszło pół miasta. Parking pełen. W piątek stał wóz służb miejskich.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200508_171346-1024x768.jpg)
W parku chodzi straż miejska, pracownicy Czerwonego Krzyża, a ścieżkami przejeżdża wóz policyjny. Kontrolują czy nie tworzą się grupki, czy ludzie utrzymują odstęp od siebie.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200508_171208-1024x768.jpg)
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_152143-1024x768.jpg)
Ma się wrażenie, że jesteśmy kontrolowani non stop. Kiedy tylko przechodzą ci ze straży miejskiej automatycznie się od siebie oddalamy. Żeby nie zwrócili uwagi. Fajnie, że można siedzieć na ławkach. W niektórych miastach nie można. Ławki zawiązane są taśmami policyjnymi.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_153722-768x1024.jpg)
W jednej części parku z drzew spada biały puch. Pokrywa ziemię. Wygląda to magicznie, trochę jak śnieg na wiosnę.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_154715-768x1024.jpg)
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_154701-768x1024.jpg)
Huśtawki obwiązane są taśmą. Tylko konik ostał się bez zabezpieczeń. Ale i tak żadne dziecko do niego nie podchodzi, bo jest popsuty…
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_175703-1024x768.jpg)
W parku spędziłyśmy trzy godziny. Co jakiś czas ktoś nas pozdrawiał. Trudno było rozpoznać kto, bo wszyscy byliśmy w maskach i okularach słonecznych. Przyszło żyć w dziwnych czasach…
Zajrzałyśmy też do baru. Do środka nie można było wejść. Właściciele sprzedają z okna. Przed barem zlikwidowano stoliki i krzesła. Wszyscy stali i kosnumowali.
![](https://aleksandraseghi.com/wp-content/uploads/2020/05/IMG_20200509_190206-964x1024.jpg)
Dzieci kupiły zimną herbatę cytrynową, a mamy wodę. Posiedziałyśmy jeszcze na ławkach. Szkoda było wracać do domu.