Potrzebna cimosa
Od tygodnia Julcia wraca ze szkoły i mówi, że trzeba kupić cimosę. Co to takiego pytam. Słowo kiedyś otarło mi się o uszy, ale jakoś ze szkołą go nie kojarzyłam. Julcia wyjaśniła, że chodzi o rodzaj gąbki do tablicy. Pokazała w internecie. Złapałam się za głowę. Chodziło o zwinięty filc w kłębek zamknięty zszywką.
Powiedziałam:
Kupmy zwykłą gąbkę, jak to się robi w polskich szkołach. Macza się w wodzie, wyciska i gotowe.
Absolutnie! Potrzebna cimosa.
W klasie od miesiąca brakuje cimosy, a szkoła nie daje nowej. Julcia poprosiła, żebym ją kupiła. W jednym papierniczym właśnie się skończyła, drugi był zamknięty, a w trzecim ostała się jedna jedyna sztuka. Kawałek filcu 2,80 euro czyli około 12 zł. Zastanawiam się czy nie rozpocząć produkcji tych nietypowych gąbek włoskich do tablic.