Fornovolasco: mocna kawa i śpiące koty
Fornovolasco to frakcja w gminie Fabbriche di Vergemoli, w prowincji Lukki. Znajdujemy sie w rejonie Garfagnana.
Mieszkancow tu niewielu, zycie plynie powoli. W oczy rzucaja sie napisy: do sprzedania.
Jednak patrzac na miasteczko w calosci wydaje sie, ze jest jak by nowe. A to dlatego, ze 19 czerwca 1996 roku przez Fornovolasco przeszla powodz. Woda zalala miasteczko i wraz z blotem zniszczyla miedzy innymi mostek, plac oraz kosciol. Wszystko zostalo odnowione lub odbudowane. Stad to odczucie nowosci, czystosci, dbalosci.
Pierwsze kroki postawilismy w barze pelniacym rowniez funkcje sklepu. Pan zaparzyl bardzo mocne kawy. „Siekiery”.
By zaplacic karta za kawe, lody i drobne zakupy pan zaprosil do hotelu, ktorego wejscie znajduje sie na tylach baru. Jednym slowem: zostawil wszystko i wszystkich i poszedl laczyc sie z posem (czy jak to sie fachowo mowi).
Przed barem siedza starsze osoby i czytaja gazety. Dzieci biegaja po placu i mostku. Schodza tez do rzeczki i taplaja sie w zimnej wodzie.
Robimy sobie spacer po miasteczku. Leniwie przechadzamy sie waskimi drozkami. Spotykamy mieszkanki, ktore od razu zagaduja. Siedza na murku przed domem i omawiaja sprawy dnia codziennego.
Z okna ktos wywiesil szlafrok, a pranie powiesil na plotku przed domem.
Koty leniwie przechadzaja sie po uliczkach. Albo spia lub pozuja do zdjec
Kosciol otwierany jest rzadko. Na drzwiach kartka informacyjna dotyczaca mszy.
Przed domami krzeselka, ktore czekaja na posiedzenia mieszkancow, pogaduszki…
Troche przyjezdza tu i zagranicznych turystow. Blisko stad do Groty Wiatru. Pewnie tak jak my, zatrzymuja sie na kawe, lody i krotki odpoczynek.
Z kranu plynie zimna, zrodlana woda. W sam raz na te cieple dni.
Z pewnoscia do Fornovolasco wybierzemy sie jeszcze nie jeden raz