Cascine Landi – domy widma na polanie
Po wyprawie do Formentara postanowilismy dowiedziec sie czegos na temat Cascine Landi, Porcilecchio czy Gurfuglieta.
W zwiazku z tym, ze w internecie wyczytalam ze w tych okolicach mozna spotkac zmije, to postanowilam dowiedziec sie czegos wiecej o tym jak zachowac sie podczas spotkania z nia. Poprzez korespondentke z Polski (moja mame) przeprowadzilam wywiad z lesniczym, panem Andrzejem Lenartem:
– Czy dlugie spodnie, skarpety, wysokie buty i koszula z dlugim rekawem uchronia nas od ugryzien zmiji lub weza?
– Wysokie buty zawsze, (w rejonie występowania), reszta ubioru , jakby bez znaczenia , chyba , że będziemy na nie polować.
– Gdzie mozemy sie spodziewac, ze spotkamy zmije lub weze? Czy ubita sciezka w lesie czy w gorach moze byc w pewnym sensie zapewnieniem bezpieczenstwa?
– Występowanie jadowitych węży – w tym żmij, jest dosyć precyzyjnie ustalone i nie jest to wiedza tajemna. Czyli trzeba się zapoznać z rozmieszczeniem gat. i warunkami w jakich lubią przebywać…
Scieżki są nasłonecznione i często, węże lubią tam przebywać (jeżeli tam występują) , ale wtedy też są widoczne i trzeba tylko obserwować drogę.
– Czy zmije sa niebezpieczne? Podobno w Toskanii wystepuje tylko 1 gatunek: Vipera aspis, zmija zebrowata, link: https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBmija_%C5%BCebrowana
– Na tak postawine pytanie odpowiedz jest twierdząca , mogą być niebezpieczne, ale tyko sprowokowane-nadepnięte, drażnione itp.
– Czy zmija moze zaatakowac nas w momencie kiedy przechodzimy akurat w jej okolicach czy musi byc „sprowokowana”?
– Jak wyżej, sama raczej nie.
– Czy dla bezpieczenstwa lepiej chodzic po lesie z kijami, ktore podobno odstraszaja zwierzeta?
– Nic nie wiem na ten temat, jak miałyby odstraszać ? Ale może…Nic nie wiem na ten temat, jak miałyby odstraszać ? Ale może…
– Co zrobic jak ugryzie nas zmija lub waz. Co trzeba miec ze soba w plecaku?
– Jak ukąsi, szybko szpital, tam mają surowice, w plecaku coś co uciśnie miejsce powyżej ukąszenia
– A co jesli w lesie spotkamy lisa lub dzika. jak sie zachowac?
– Dzikie zwierzęta uciekają przed człowiekiem. Jeżeli nie:
a. mogą byc chore – nie dotykać, nie głaskać, nie starać się im pomóc, oddalić się
b. może to być matka, która opiekuje się młodym i nie ucieka, aby go nie zostawić, i taka może być grożna , obserwować, oddalić się w miarę spokojnie
c.o takich przypadkach, warto zgłosić do odpowiednich służb.
– Jak uchronic sie od ugryzienia ślepakow? czym sie smarowac, spryskac itd. lataja one „stadami” i od razu atakuja?
– Szczelne ubranie, a jak ugryzie to preparaty odczulające i łagodzące.
Panu lesniczemu Andrzejowi dziekuje za odpowiedz na nurtujace mnie pytania 🙂
Wrocmy do opowiesci o Cascine Landi, Porcilecchio i Gurfuglieta:
Wraz z Andrea zadzwonilysmy do domu, ktory znajdowal sie po drugiej stronie lasu oraz parkingu. Stalo tam auto i drzwi byly otwarte na osciez. Po chwili wyszedl pan, ktory niestety nie potrafil nam udzielic informacje. Wskazal tylko, gdzie znajduje sie gora Colombo i gdzie prawdopodobnie sa polacie zieleni. Poradzil, by jechac do samych wiatrakow i tam zbadac teren.
Wsiedlismy do auta, ktora zaparkowane bylo na duzym placu przy napisie Formentara. Zaczelismy sie wspinac w strone wiatrakow. Prawie na samej gorze mijalismy sie z autem. Zatrzymalismy kierowce i spytalismy o miasta widma. Na szczescie dostalismy dokladne wskazowki, gdzie musimy sie udac. Niestety absolutnie odradzono nam dojscie do Gurfuglieta, gdyz sciezka jest prawie niewidoczna. Zna ja tylko pewien Oscar, osoba, ktora oprowadza zorganizowane grupy trekkingowe.
– Trzeba bylo skontaktowac sie z Oscarem – powiedzial jeden z panow.
Tylko jak?
Wrocmy do dokladnego opisu drogi:
Od duzego placu parkingowego musimy przejechac 500 metrow i zaparkowac samochod. Oczywiscie auto mozna zostawic rowniez na parkingu 🙂
Po prawej znajduje sie droga przechodzaca przez pastwiska. Na plocie wisi tabliczka informacyjna: area addestramento cani (szkolenie psow).
To wlasnie ta sciezka prowadzi do Cascine Landi.
Dwa razy musimy otwierac i zamykac bramke, ktora blokuje przejscie z jednego pastwiska na drugie.
Po prawej i lewej pasa sie krowy. Niektore stoja na sciezce i przygladaja sie nam ze zdzwieniem.
Po 10 minutach spaceru po lewej ukazuje sie pierwsza ruina.
Po prawej natomiast na pastwisku dostrzegamy strukture metalowa, w ktorej podaje sie siano zwierzetom.
Po kolejnych 10 minutach dochodzimy do bukowego lasu.
Za lasem rosna jezyny 🙂
Kolejne 10 minut i dochodzimy do „wawozu”, ktory ma moze 150 metrow. Na gorze leza sobie krowy 🙂
Tuz za wawozem ujrzymy pierwszy dom. To Cascine Landi 🙂
Tak naprawde to tylko trzy domy. Pierwszy po prawej jest sporej wielkosci. Wraz z Andrea zastanawialysmy sie czy to byl kiedys kosciol.
Dom po lewej jest w umiarkowanym stanie.
Natomiast ostatni dom ma sie naprawde dobrze. Wyglada na przystan letniskowa. Moze ktos tu jednak przyjezdza?
Pieknie tu, cicho. Slonce przedziera sie przez drzewa. Zrodlo wody jest niestety nieczynne.
W dole przechodzi strumyczek.
Robimy krotko przerwe, by nastepnie udac sie do Porcilecchio 🙂
Nota: Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o PRAWIE AUTORSKIM I PRAWACH POKREWNYCH (DZ.U.nr 24, poz. 83) zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie tekstu i zdjęć umieszczonych na tej stronie bez wiedzy i zgody autorki. Nie zgadzam sie na kopiowanie i przywlaszczanie tekstu z mojego bloga pod czyims imieniem czy nazwiskiem.