Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on paź 1, 2014 in Moja Toskania, Opustoszałe miasta/Miasta widma | 0 comments

Bergiola i specjalni goście wyprawy

Bergiola i specjalni goście wyprawy

Wyprawa, ktora miala miejsce w piatek 26 wrzesnia z pewnoscia zapisze sie w mojej pamieci jako jedna z najwazniejszych.

wejscie_do_bergiola_moja_toskania

O miasteczku Bergiola nie bylo wiele w internecie. Jedynym pomocnym odnosnikiem byla dla mnie strona stowarzyszenia, ktore chce uratowac miasteczko przed zapomnieniem i zniszczeniem (chociaz zniszczone to ono jest w calosci). Skontaktowalam sie wiec emailowo i juz tego samego wieczora dostalam odpowiedz od pana Noela, ktory jest administratorem strony. Podal mi numer telefonu do zalozyciela stowarzyszenia i glownego dowodzacego, a mianowicie do pana Enzo Cervioni.

Pan Enzo Cervioni

Pan Enzo Cervioni

Nastepnego dnia zadzwonilam i poprosilam o informacje dotyczace dojazdu i dojscia do miejsca. Pan Enzo, slyszac mnie i moj entuzjazm od razu zaproponowal, ze mnie tam zaprowadzi. Tym razem nasza grupa byla w duzym skladzie. Pojechaly ze mna Maria z Marlii , pani Dorota Stalinska i pani Teresa. Chial pojechac rowniez pan Andrzej Mrozinski, znany polski dziennikarz, ale chyba wystraszylam nieco jego rodzine mowiac, by zalozyc dlugie spodnie, bluzki, buty do trekkingu i ze mozemy napotkac nie tylko komary ale i slepaki (dzikie muchy, ktore bolesnie gryza). Z panem Enzo spotkalysmy sie w Castelnuovo Garfagnana. I tu czekala na nas mila niespodzianka. Czekal na nas siedmioosobowy samochod pana Marco, ktory zaoferowal sie, ze rowniez pojedzie z nami.

jedziemy_samochodem_bergiola_moja_toskania

Tak wiec do Bergiola pojechalismy w skladzie szescioosobowym. A kiedy bylismy juz na miejscu dojechal jeszcze jeden czlonek stowarzyszenia ratowanie Bergioli, a mianowicie pan Eduardo Paladini zwany „Del Farinello” (poeta).

Po lewej Eduardo Paladini, po prawej: Enzo Cervioni

Po lewej Eduardo Paladini, po prawej: Enzo Cervioni

Bergiola znajduje sie w gminie Minucciano. Jadac w strone Pieve San Lorenzo trzeba wypatrzec wzdluz drogi znak informacyjny ze strzalka i napisem Bergiola.

napis_bergiola_moja_toskania

Trudno zaparkowac wzdluz szosy, bo nie ma praktycznie gdzie. Przy znaku jest troszeczke szerzej i tam pan Marco zostawil auto.Przeszlismy kilka krokow i po prawej doszlismy do sciezki prowadzacej pod gore.

wejscie_do_lasu_moja_toskania_bergiola

Jest ona szeroka i przejezdna. Jezdza tedy prawdopodobnie traktorki, ktore zabieraja drzewo z lasu. Widac slady opon. Sciezka idziemy pod gore.

sciezka_lesna_moja_Toskania_bergiola

Podobno w sumie jest to 700 metrow, wiec naprawde malo. Po bokach sciezki rosna jezyny. Dochodzimy do „skrzyzowania” z trzema drogami. Ta po prawej prowadzi do Bergiola, z tylu za nami, odwracajac sie po lewej, prowadzi do pustelni (w ktorej obecnie mieszka 1 ksiadz i 3 pustelnikow, jeden z nich jest kolekcjonerem relikwii, a na pytanie: Co pan ma na mysli, pan Enzo odpowiedzial: kosci swietych…). Patrzac w strone Bergiola na skrzyzowaniu po lewej stoi mala kapliczka. Wybudowana zostala na polecenie zolnierza, ktory cudem uciekl od smierci. Austriackie wojska zagazowywaly okolicznych mieszkancow. Jeden zolniez uciekl w las i przechodzac ta sciezka obiecal, ze jesli przezyje to kaze postawic tutaj kapliczke. Tak tez sie stalo. Wokol kapliczki rosna piekne, dorodne prawdziwki oraz olszowki.

srodek_kapliczki_przed_bergiola_moja_toskania

Przy drodze do miasteczka rosnie duze drzewo.

drzewo_przy_drodze_bergiola_moja_toskania

Z panem Cervioni

Z panem Cervioni

W koncu dochodzimy do celu. Ponizej spisze to wszystko co udalo mi sie zapamietac z opowiesci pana Enzo:

Bergiola byla kiedys bardzo waznym miasteczkiem. Jego najwiekszy rozwoj szacuje sie, ze nastapil w 1300 roku. Mieszkalo tam 80 osob. Sciezka przechodzaca przez miasto laczyla rejon Garfagnana z Lunigiana. To tedy przechodzily tysiace owiec z pasterzami. Mieszkancy byli samowystawrczalni. Hodowali owce, z mleka wytwarzali sery, ktore potem sprzedawali. Dawniej tereny nie byly tak bardzo zalesione. Pod Bergiola utworzono tarasy, na ktorych posadzono oliwki. Znajdujemy sie na wysokosci 500 metrow. Nie jest wiec zbyt wysoko. Panuje tu doskonaly klimat na uprawianie oliwek. Za gorami znajduje sie morze i dochodzi tu lekki powie bryzy. Oprocz oliwek, sera owczego zajmowano sie uprawa roznego rodzaju ziaren. Chodzi nie tylko o farro czyli plaskurke, ale rowniez o rodzaje zboza, ktore obecnie  odeszly w zapomnienie.

W 1300 roku w zwiazku z panujacymi konfiktami miejscowymi mury Bergioli zostaly podpalone. Po tym incydencie postanowiono pogrubic je. Jednak za 300 lat historia sie powtorzyla: inny konflikt, ponowne podpalenie.

Fragment odbudowanego muru

Fragment odbudowanego muru

Mimo tego dobrze zachowaly sie do dzisiejszych czasow. Mysle, ze zostaly lekko odbudowane, tak jak cale wejscie do miasteczka. Gmina uzyskala pieniadze od regionu na odbudowe Bergioli. Pieniadze zostaly jednak zle wydawane (jak to czesto bywa) i praktycznie malo sie tu zrobilo. Pan Enzo dowiedzial sie o odbudowie dopiero po miesiacu od rozpoczeciu prac. Od razu pobiegl zobaczyc, co sie dzieje na miejscu. Zalamal rece, gdyz to co zobaczyl calkowicie odbiegalo od prawdziwej Bergioli. Robotnicy poszerzyli plac, wyslali go kamiennymi kaflami. Pan Enzo wezwal architekta, burmistrza. Kazal wszystko zdjac i zrobic tak, jak to bylo kiedys. Mial to szczescie, ze 10 lat temu zdolal porozmawiac z ostatnim mieszkancem Bergiola. To on opowiedzial mu w szczegolach jak wygladalo miasteczko.

Zerwano wiec wylozony plac i ponownie odbudowano go wedlug opisu ostatniego mieszkanca miasta. Przed wejsciem do Bergiola, po lewej mozna ujrzec gore kamieni, grubych pretow. To pozostalosc bo zle ulozonym placu. Szkoda, ze nie posprzatano po robotach, tylko wszystko rzucono na jedna kupe…

gora_wyrzuconych_kamieni_moja_Toskania_bergiola

Jedynym budynkiem, ktory ma dach jest kosciol. Zostal on odbudowany z pieniedzy zebranych posrod czlonkow stowarzyszenia (jest ich w sumie 15). W srodku przy dawnym oltarzu widoczne sa slady freskow. Przy wejsciu, po lewej kiedys byl fresk o motywie kwiatowym.

zewnatrz_kosciola_moja_toskania_bergiola

srodek_kosciola_bergiola_moja_toskania

Wszystkie domy to kompletne ruiny. Pan Enzo zdradzil, ze budowano tu domy czteropietrowe. A to ze wzgledu, ze teren byl trudny i nie bylo miejsca na wiele domow.Stad bylo ich niewiele,ale jak na dawne czasy mogly zaliczac sie do wiezowcow!

Pan Enzo opowiada o miasteczku

Pan Enzo opowiada o miasteczku

fragment_domu_bergiola_moja_toskania

wnetrze_domu_moja_toskania_bergiola

ruiny_w_lesie_moja_toskania_bergiola

zaulek_moja_toskania_bergiola

Bergiola nie miala cmentarza. Kosciol spelnial charakter kaplicy. A zmarli zostawali pochowywani ponizej, w miescie Pieve San Lorenzo (zreszta z Bergiola widac to miasteczko).

Stowarzyszenie zdolalo poprosic spejcaliste od odkrywania rzeczy pod ziemia, ktory po szczegolowej anazlizie stwierdzil, ze na tylach kosciola, na glebokosci 2 metrow znajduja sie 2 groby: jeden pojedynczy, a jeden bardzo duzy. Pan Enzo podejrzewa wiec, ze prawdopodobnie przeszla tedy dzuma i zmarlych pochowany w jednym grobowcu.

Pan Cervioni pokazuje, gdzie pod ziemia znajduja sie groby

Pan Cervioni pokazuje, gdzie pod ziemia znajduja sie groby

Niestety stowarzyszenie nie ma zgody na kopanie, gdyz Bergiola nalezy do 60 prywatnych osob, a moze i jeszcze wiecej. Wedlug ostatniej mapy katastalnej z 1948 roku wlascicieli bylo wlasnie 60, rozproszonych po calych Wloszech i swiecie.

Pan Enzo powiedzial, ze kiedys Bergiole chcieli kupic Anglicy, ale jak dowiedzieli sie o 60 spadkobiercach, to zrezygnowali. Potem do tematu podeszla gmina. Ale po jakims czasie tez sie poddala, gdyz nie byla w stanie znalezc wszystkich wlascicieli… Zazartowalysmy, ze w dzisiejszych czasach wszystkiego szuka sie na fejsie…

Z ciekawostek w Bergiola stal tez kiedys zamek. Teraz po nim pozostalo doslownie kilka kamieni. Miasteczko posiadalo trzy studnie, w dwoch zbierano deszczowke, a jedna miala wode pitna.

Studnia, ktora zbiera deszczowke

Studnia, ktora zbiera deszczowke

W jedym domu zachowal sie umywalka, w ktorej kiedys robiono pranie. Proszkiem byl popiol, ktory byl splukiwany woda, ktora przeplywala w zamknietym obiegu (ktos wymyslil ciagly przeplyw wody).

Umywalka w kuchni

Umywalka w kuchni

Miasteczko zostalo opuszczone w 1920 roku. Mieszkalo tu jeszcze 5 rodzin.We wrzesniu 1920 roku, o godzinie 7 rano, ziemia zatrzesla sie tak mocno, ze zmiotla z ziemi Bergiole.Na szczescie w domach nikogo nie bylo. Wszyscy byli w polu. Rodziny czekaly jednak az tydzien na pomoc. Zdolali przyjechac tylko marynarze z La Spezia i ustawic namioty. Rodziny nie mialy co jesc i jedna z nich zmarla z glodu. To sa opowiesci, ktore uslyszalam od pana Enzo. Dlaczego zmarli z glodu, skoro byli kiedys samowystarczalni, uprawiali ziemie, mieli owce i mleko. Tego nie wiem.

Kilka lat po trzesieniu ziemi, kiedy to w Bergioli nie bylo juz nikogo, zaczela krazyc legenda o strachu w miescie. Podobno pewnego dnia grzybiarz chodzacy po lesie spotkal ogromnego weza o gigantycznej glowie. Ze strachu zostal odwieziony do szpitala w Castelnuovo Garfagnana. Opowiedzial to, co mu sie przydarzylo. Po jakims czasie w lesie znaleziono stara skore weza o ogromnych rozmiarach. Potwierdzila sie wiec historia grzybiarza o isteniniu weza. Skore przechowywala pewna kobieta. Ale pewnego dnia jej corka znalazla skore w domu matki i wyrzucila ja obrzydzona.

Co bedzie z Bergiola? Pan Enzo byl szczesliwy, ze my Polki przyjechalysmy tutaj i z tak wielkim zainteresowanie przysluchiwalysmy sie opowiesciom i zwiedzalysmy miasteczko.

aleksandra_seghi_bergiola_moja_toskania_maria_bandoni

Pan Marco pstrykal zdjecia i z pewnoscia zostana one zamieszczone na stronie stowarzyszenia. Pan Enzo chcial, zebysmy szli do burmistrza.

Schodzac w dol, do samochodu, pan poeta Eduardo wspomnial, ze zna jeszcze inne miasteczka widma w okolicy. Wymienilismy sie wiec telefonami i juz wkrotce wrocimy w te rejony.

Ponizej wklejam jeszcze kilka zdjec z Bergiola:

Tablica przed wejsciem do Bergiola, ktora jeszcze kilka lat temu byla przydatna, gdyz opisywala to miejsce

Tablica przed wejsciem do Bergiola, ktora jeszcze kilka lat temu byla przydatna, gdyz opisywala to miejsce

droga_bergiola_moja_toskania

popsuta_droga_moja_toskania_bergiola

wejscie_do_bergiola_moja_toskania

Widok ze sciezki do Bergiola

Widok ze sciezki do Bergiola

 

 

Nota: Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o PRAWIE AUTORSKIM I PRAWACH POKREWNYCH (DZ.U.nr 24, poz. 83) zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie tekstu i zdjęć umieszczonych na tej stronie bez wiedzy i zgody autorki. Nie zgadzam sie na kopiowanie i przywlaszczanie tekstu z mojego bloga pod czyims imieniem czy nazwiskiem.

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *