Bagno Vignoni
Jesli ktos ma ochote pomoczyc nozki w cieplych wodach termalych to mozna udac sie do Bagno Vignoni.
W tym malutenkim sredniowiecznym miasteczku plynie ciepla woda (52 stopnie C), ktora pomaga w leczeniu niektorych schorzen (miedzy innymi reumatyzmu).
Nigdy nie widzialam tu najazdu turystow. Zawsze jest spokojnie i nietloczno. Dzieki temu mozna zaparkowac naprade blisko wod termalnych. Parkometr pobiera 1 euro za 1 godzine.
Woda plynie „kanalami” wykopanymi w ziemi. Do „kanalow” mozna przysiasc i zamoczyc nogi. Robia tak wszyscy. Jeden pan usiadl w miejscu, gdzie kanal wchodzi pod ziemie, pod ulice. Uslyszalam jak mowil do znajomego, ze tu sa najlepsze opary. Bo trzeba dodac, ze ta woda pachnie niecodziennie. Zapach moglabym porownac do zgnilych jajek 🙁
To zapewne sklad chemiczny wody.
Wokolo rozciaga sie piekna panorama toskanska i tak naprawde w tej cieplej wodzie mozna by siedziec caly dzien. Podobno wieczorem, kiedy robi sie chlodniej, z wody unosi sie para. Co daje niesamowity widok.
Kanaliki wodne przechodza do „prysznicy”, ktore rzeczywiscie taka funkcje pelnily, jeszcze jakies 20 lat temu… Opowiedzial mi o tym moj maz, ze kiedys ludzie chlapali sie wlasnie pod tymi naturalnymi natryskami:
W cetrnum miasteczka znajduje sie ogromny basen z ciepla woda. Pochodzi z XVI wieku.
Woda milo bulgocze, co widac na zdjeciu (pokazuja sie pecherzyki wodne). Naokolo basenu rosna kapary.
Bagno Vignoni charakteruzuje sie brakiem glownego placu. Na jego miejscu stoi wlasnie basen „termalny”. Nie mozna do niego wchodzic o czym informuja tabliczki w roznych jezykach.
Za to mozna sobie usiasc w pobliskich kawaiarniach i restauracyjkach i zjesc obiad lub kolacje. Dla zglodnialych zdjecie z menu:
Byloby wspaniale zatrzymac sie tu najdluzej. Ale wiecie jak to jest z turysta. Musi „pedzic” dalej, bo zaraz zachod slonca…
Ja moge napisac tak: moczenie nozek w wodzie w Bagno Vignoni bardzo pomoglo mi. Kilka dni przed wyjazdem zdarlam sobie do krwi stope (od paska w butach). Dosc duza rana ciagle byla czerwona. Nastepnego dnia po wizycie w Bagno Vignoni zauwazylam,ze rany praktycznie nie ma. Pozostal bardzo blady znak 🙂
Lubie takie moczenie 🙂
😀