Sad Ezio w okolicach Orentano
W zeszla sobote pojechalismy zobaczyc sa naszego znajomego, ktory zajmuje sie jablkami. Zastanawialam sie jak nazwac taki zawod? Zbieracz jablek, uprawiacz jablek? Pan jablko 😀
Ponizej zdjecia kwitnacego sadu i pieknej natury, toskanskiej wsi…
Sad liczy 10 hektarow ziemi 🙂
Ezio pokazal nam jak wyglada zalazek (poczatek) jablka.
Przechadzajac sie po sadzie znalazlam….POLSKI WIDELEC! Czy to jakis znak?
Od uli trzymalysmy sie daleko, ale byli ci ktorzy podeszli bardzo blisko.
Zreszta w calym sadzie wrzalo od pszczol, zapylaly kwiatki. Trzeba bylo byc ostroznym.
Po obejsciu sadu zasiedlismy do stolow i piknikowalismy. Szczerze mowiac nie za bardzo bylam do tego przygotowana. Kupilismy tylko troche pizzy i schiacciaty, bardziej z mysla o Julci. Krazyly glosy, ze niektorzy wybierali sie do restauracji. A tu jednak zostal przygotowany piknik. Niektorzy sie zdziwili, ze nic nie upieklam, bo sa przyzwyczajeni, ze zwasze to robie. No nic, mam nadzieje, ze sie nie obraza. Naprawde nie spodziewalam sie, ze piknik sie odbedzie. Zakupilismy bob i zajadalismy sobie go. Bylo tez wino, a Ezio co chwile otwieral czerwone wino. Wilma zrobila slony torcik z dyni i ogorecznika lekarskiego. Cos na zasadzie omleta na zimno.
Oto jeszcze kilka zdjec, ktore oddaja klimat tamtego dnia.
Od Ezia przywiezlismy ostatnie jablka. W weekend przerobilam 30 kilo owocow. Porobily mi sie pecherze na dloniach… Ale satysfakcji mialam duzo 😉
Z jablek wyjdzie duzo tart 😀
Ale cudenkaaaaaaaa!! Przepiekne zdjecia!
😉
Sadownik, Olu, Pan Jablko to sadownik:-)
Nie, nie wysmiewam sie, podziwiam Cie raczej, ze mieszkajac na stale w innym kraju tak dobrze poslugujesz sie jezykiem polskim. To naturalne, ze czasem brakuje Ci odpowiedniego polskiego slowa, wloskie z pewnoscia znalazlas natychmiast. A wlasnie, jak taki sadownik uprawiajacy jablonie nazywa sie po wlosku?
Zdjecia piekne, okolica, wiosna i wspanialy piknik! Zazdroszcze, ze mozecie w takich lekkich strojach siedziec sobie na zewnatrz! Gdy przed dwoma laty bylam na toskanskiej wycieczce, wciaz biegalismy w kurtkach przeciwdeszczowych i grubych swetrach. Tylko na Elbie zaznalismy duzo slonca i pieknej, prawie letniej pogody.
Olu, pozdrawiam Ciebie i Twoja Rodzine, zyczac wesolych świat wielkanocnych:-)
Takie proste slowo, a wypadlo z glowy, wstyd… Po wlosku sadownik to frutticoltore albo latwiej coltivatore di mele 😉 Dla Ciebie oraz calej Rodziny najserdeczniejsze zyczenia! Pozdrawiam 😀
STOJADLA NIERDZEWNE Rok zał. 1928 k/MINSKA MAZ.
Znana fabryka z tanich , masowych wyrobów.
A tego „widelca” co ta zaniosło………….
Dziwne prawda? Jak tu odkryc historie tego widelca? Moze napisac jakas historie? 😉
Ale cudne miejsce!! Cetnie bym sobie pod taka jabłonką posiedziała…
😀
Pink Lady to moje ulubione jabłka!!!! 😀 Czy Pan Jabłko sprzedaje je tylko lokalnie, czy można je znaleźć w sklepach w całych Włoszech? Mam nadzieję, że te, które kupuję w Materze też mają szczęście rosnąć w podobnym sadzie 🙂
Przyznam, że ten świerszcz jednak trochę mnie onieśmiela, nie zbliżałabym się do niego… 😀
Swierszcz ogromny, ale sympatyczny. Wiem, ze pan jablko ma malo drzew Pink Lady. Powinien posadzic jeszcze troche, bo sa pyszne 🙂