Na wiosnę u Fabiano obok Vinci
W zeszla sobote bylismy u Fabiano w okolicach Vinci.
Znacie go juz z paru wpisow na blogu. Ostatni raz bylam u niego chyba dwa lata temu, w sierpniu. Bylo bardzo, ale to bardzo goraco. Tym razem odwiedzilismy Fabiano na wiosne, kiedy to wszystko pieknie kwitnie, podcina sie galezie drzewek oliwkowych itd.
Na polu wysyp kardow, a obok niedlugo powinny wyrosnac karczochy (jakas pozniejsza odmiana, bo przeciez na targu powoli sie koncza.
Truskawki jeszcze z kwiatami, trzeba czekac.
Po raz pierwszy zobaczylam jak rosnie ciecierzyca.
Fabiano pokazal nam starsza czesc winorosli, ktora juz od kilku lat „daje” wysmienite wino ekologiczne.
Nieco wyzej Fabiano zalozyl nowe pole winorosli. Trzeba bedzie troche poczekac na winogrona…
Julcia zajela sie zbieraniem polnych kwiatkow.
W trawie zauwazylysmy ciekawa odmiane, podobna do irysow. Kto wie, co to za kwiatki? Z gory dziekuje za podpowiedz.
Co jakis czas, w trawie wynajdowalysmy dziki koper wloski 🙂
Remont domu idzie w dobrym kierunku. Podziwiam Fabiano, ze z zacieciem realizuje swoje plany. Powoli dom bedzie gotowy (w jednej czesci juz mieszka 🙂 ).
Ponizej zdjecie ogromnego drzewa sosnowego, ktory widnieje na etykietkach wina czy oliwy Fabiano.
Ponizej jeszcze kilka zdjec z pobytu u Fabiano:
Inna ta Toskanska wies, coz malo patiotycznie napisze ale ladna, choc czesto pod gorke i nie latwo tam pracowac pewnie.
U nas ochlodzenie i zdecydowanie mniej „zaawansowane” uprawy.
Tak, trudna to praca, ciezka, na takich „tarasach”… wszedzie schodki, zeby pojsc na skroty…