Stortini
Wczoraj wieczorem wracalam samochodem z Warszawy. Snieg sypal na calego, wiec samochody toczyly sie powoli, jeden za drugim. Jadac tak 30-40 na godzine przypomnialam sobie o przepisie na ciasteczka, ktory wykonalam tuz przed wyjazdem z Toskanii. Zdjecie zrobione na tarasie w pelnym sloncu przypomnialo mi jak bardzo rozni sie tamtejsza zima od tutejszej (chociaz ostatnio w Toskanii tez spadl niewielki snieg).
Przepis na Stortini – pokrzywione ciasteczka pochodzi z toskanskiego rejonu Maremma.
Moim zdaniem nadaja sie do maczania w herbacie lub mleku. Sa kruche i troche twardawe.
Wyczuwa sie w nich smak cytryny, a to przez dodadek skorki.
Stortini
Skladniki:
3 jaja,
250 gram cukru (ja dodalam trzcinowego, ale w werji oryginalnej jest cukier bialy)
starta skorka z 1 cytryny
300 gram maki
Przygotowanie:
Do jaj dodajemy cukier, starta skorke z cytryny i miksujemy do jednolita, puszysta mase.
Powoli dodajemy make.
Ciasto wlewamy do „cukierniczego rekawa” i wyciskamy ciastka w formie litery „S”.
Ciastka pieczemy przez okolo 5-8 minut w temperaturze 160-180 stopni.
Kiedy tylko lekko sie zarumienia od razu wyjmujemy je z pieca.
Od razu po upieczeniu Stortini sa twardawe. Prawde mowic, dzien pozniej miekna i sa smaczniejsze.