Baklazany do sloika
Kilka dni temu zeszlam na dol do sasiadki, by wspolnie przetworzyc baklazany. Caterina pochodzi z Kalabrii i zna mnostwo wspanialych przepisow. Postanowila podzielic sie ze mna swoim segretem: baklazanami w oliwie. Przynioslam ze soba 4 ogromne baklazany, a wyszlam z dwoma sloiczkami przetworow…. Prawde mowiac: lekko sie rozczarowalam. Bo zeby zrobic z 10 sloiczkow trzeba kupic minimum 40 baklazanow!! Przepis w wersji sasiadki:
Baklazany Cateriny
Skladniki na 2 sloiki 300 ml:
4 duze baklazany
2 garscie cukru
1 garsc oregano
2 zabki czosnku
1 garsc soli
0,5 litra octu z bialego wina
2 litry wody
Przygotowanie:
Baklazany obeiramy ze skorki, kroimy na cienkie paski.
Do 2 litrow wody dodajemy 0,5 litra octu, cukier oraz sol. Doprowadzamy do wrzenia.
Paski baklazanow wrzucamy na gotujaca sie wode octowa. Gotujemy pod przykryciem przez 3-5 minut. Nastepnie odcedzamy i kladziemy do wyssuszenia, najlepiej na kuchennych sciereczkach.
W miseczce przygotowujemy mieszanke: oregano z drobno posiekanym czosnkiem.
Wysuszone paski baklazana mieszamy z oregano i czosnkiem.
Do sloikow wlewamy oliwe z oliwek na wysokosc 2 cm.
Paski baklazanow wkladamy bardzo gesto do sloikow.
Jesli na wierzchu brakuje oliwy, to dolewamy jej troche. Zamykamy sloiki.
Caterina nie pasteryzuje baklazanow. Mowi, ze nie potrzeba. Co jakis czas nalezy tylko odkrecac sloiki i zagladac czy nie brakuje w nich oliwy.
Ja jednak mysle, ze lepiej pasteryzowac i nie miec potem bolu glowy czy baklazany beda nadawaly sie do jedzenia czy nie.
Tak czy inaczej, wychodza wysmienicie. U mnie jeden sloiczek juz dawno zjedzony.
Musze pomyslec o wiekszej produkcji na zime 🙂
Uwielbiam je i również nauczylam się je robić w Kalabrii. Fakt, też bylam roczarowana ilością jaka w rezultacie wychodzi. Jedyne co robię inaczej, to nie tnę na paski, a w krążki i nie obieram ze skóry. Wiadomo, że każda gospodynii robi po swojemu. Tak czy inaczej są pyszne.