Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on cze 10, 2024 in Moja Toskania, Opustoszałe miasta/Miasta widma | 0 comments

Jedyne w swoim rodzaju toalety publiczne w Pizie. Muzeum, wystawa i księga pamiątkowa.

Jedyne w swoim rodzaju toalety publiczne w Pizie. Muzeum, wystawa i księga pamiątkowa.

Ostatnio odkryłam w Pizie dość dziwne miejsce. Na pierwszy rzut oka napis informuje nas o toaletach publicznych. Jesteśmy w samym centrum miasta, pod Logge di Banchi.

.

.

.

Shodzimy schodkami i znajdujemy się w podziemiach. Po lewej stronie wiele dawnych pomieszczeń, które spełniały funkcję publicznych łazienek.

.

.

.

.

.

.

.

Tutaj nie przychodziło się tylko za tak zwaną potrzebą, ale również po to, by się wykąpać. Wiadomo dawniej w domach nie było toalet. W latach 1927 – 1966 mieszkańcy przychodzili tutaj również wyprać, wyprasować, wyczyścić obuwie, zrobić manicure, ogolić się. Podobno była też sala do pisania. Na wejściu wisi jeszcze cennik usług.

.

Można było wykupić sobie abonament

.

W internecie wyczytałam również, że w 1925 roku przedsiębiorca Cleopatro Cobianchi otrzymał pozwolenie na stworznie hotelu dziennego. Hotel dzienny to miejsce, w którym obywatel może w ciągu dnia znaleźć różne usługi, np. toalety, fryzjera, obcięcie paznokci itd. chodziło o pomieszczenia podziemne służące do higieny osobistej. Pomyślmy o podróżnikach, którzy znajdują się przejazdem w dużym mieście i potrzebują się odświeżyć.

Inauguracja dzienego hotelu w Pizie odbyła się w 1926 roku. Prysznice, wanny czy wc były podzielone na 1 i 2 klasę. Zresztą do tej pory na niektórych drzwiach widnieje taki oto napis:

.

Luksusowe toalety

.

W 1966 roku hotel został zamknięty ze względu na powódź. Woda z Arno niestety spowodowała ogromne straty we wnętrzu.

Podobno było to też miejsce spotkań panów z paniami. Wiecie o co chodzi…

A jak wygląda to podziemie dzisiaj? Każde pomieszczenie jest zachowane w dość dobrym stanie. Na ścianach wiszą zdjęcia. To wystawa pt. Podróż w podziemnej Pizie. Fotografie pochodzą z książki o tym samym tytule autorstwa Federico Pellicci i Sandro Noto, redaktorów gazety Seconda Cronaca.

.

.

Po lewej stronie znajdują się czynne toalety publiczne. Pan siedzący przy biurku pobiera kwotę 0,50 euro za osobę. Na przeciwko w pomieszczeniu stoi dawna maszyna do prasowania, mocno nadgryziona przez czas.

.

.

Cofamy się grubo w przeszłość. Toalety mogą zszkokowacć. Może stąd zapłacimy tu o połowę mniej niż na przykład na stacji kolejowej. Nie opublikuję fotografii toalety, z której można skorzystać, bo nie chcę żeby zrobiło Wam się słabo. Nadmienię tylko, że możecie trafić na tzw. toaletę turecką, czyli prosto mówiąc dziurę…

Jeszcze bardziej zdziwią nas pomieszczenia z umywalkami, które, jak dla mnie, wydawały się częścią muzealną.

.

.

.

Jednym słowem ciekawe odkrycie i przeżycie.

A na koniec można jeszcze wpisać się do księgi pamiątkowej.

.

.

Ja byłam tak zszokowana tym miejscem, że nie zostawiłam żadnego komentarza. Może kiedyś jeszcze tam wrócę z ciekawości i zobaczę jakie wrażenie wywrze na mnie to miejsce.

Zastanawiam się czy w Polsce Sanepid trzymał by takie toalety otwarte?

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *