Czerwiec nad morzem
Poczatek czerwca jest bardzo mily nad wloskim morzem.
Dzieci skonczyly szkole 9 czerwca i dopiero od 10 czerwca zaczely sie rodzinne wyjazdy wakacyjne. Ale do 10 czerwca plaze byly prawie puste.
Tylko zagraniczni turysci i osoby, ktore wyszly z psami na spacer. Podobno psy w sezonie letnim nie moga przebywac na plazy, stad pierwsze dni czerwca wlasciciele psow wykorzystuja na „maxa”.
Na plazy spotkalismy pania z 3 psami. Czwartego zostawila w domu, bo ma kilkanascie lat i byloby mu zbyt goraco nad woda.
Wszystkie psy pani to znajdy: historie chwytajace za serce. Ostatni pies zostal uratowany w grudniu. Ktos powbijal mu druty na calym ciele, rowniez w oko. Teraz powoli dochodzi do zdrowia, ale by zaufac czlowiekowi bedzie musialo minac jeszcze troche czasu…
Czerwcowa plaza nie jest jeszcze do konca przygotowana do sezonu. Nie wszystkie jej fragmenty sa oczyszczone z patykow i smieci, ktore wyrzucilo morze.
Jest jeszcze malo osob, maly ruch na plazy, ale przypomne, ze od 1 czerwca parkingi przy plazy sa platne. 1 godzina to 1,5 euro, a 5 godzin to 6,50 euro. Mowa o Marinie di Vecchiano.
Podczas naszego spaceru bylismy swiadkami jak pewna pania „porwal” prad wody. Trzymala sie materaca i krzyczala: pomocy! Byla juz dosc daleko. Poczatkowo myslelismy, ze moze wola kogos z daleka, ale potem zrozumielismy, ze krzyczala: aiuto, aiuto! Jedna pani, ktora opalala sie w poblizu zadzwonila szybko po pomoc. A jeden pan pobiegl w strone zatoczki, gdzie pasjonaci-rybacy przesiaduja godzinami i staraja sie cos zlowic. Tam tez znajduja sie motorowki. Za chwile na horyzoncie pojawila sie motorowka i z cala predkoscia poplynela do wolajacej o pomoc.
Panowie rzucili kolo, a nastepnie wyciagneli materac, duza siatke, ktora trzymala pani, a na koncu pania. Okazalo sie, ze ta pani chciala z jednego brzegu przeplynac na drugi, na taki cypelek. Zamierzala tam sie polozyc i opalac.
Niestety nie wiedziala, ze w tym miejscu jest bardzo duzy prad i czesto zdarzaja sie tu nieszczescia (dowiedzielismy sie o tym dzieki osobom, ktore czesto przychodza na te plaze). Jak to trzeba uwazac. Poza tym pani poplynela na materacu, a na plazy nie bylo wiele osob. Miala szczescie, ze ktos ja uslyszal i zawolal o pomoc.
Powracam do tematu czerwcowej plazy: moze podarowac nam piekne muszelki. Nie ma wielu spacerujacych, stad piekne pomaranczowe muszelki sa na wyciagniecie reki.
Na czerwcowej plazy pomimo tego, iz jest malo plazowiczow, to juz znajduje sie wielu sprzedajacych: mozna nabyc koce plazowe, okulary, kapelusze, ubrania, bizuterie.
Sa tez panowie krzyczacy: gelato! (lody) czy cocco bello (piekny kokos).
A dla dzieci panowie sprzedaja latawce.
Czerwowa plaza jest dla tych, ktorzy bardzo lubia goraco. Kiedy schodzilismy z plazy musielismy przy wodzie zalozyc buty, gdyz piasek parzyl w stopy. Kremem z filtrem posmarowalismy rece, nogi, ale zapomnielismy o szyi, z tylu…
Woda jest ciepla i spacer wzdluz brzegu moze „trwac” przez wiele kilometrow.
Od tej chwili bedzie juz tylko coraz cieplej!