Urodzinowy bal

W ostatnia sobote Julcia i Euridice swietowaly urodziny. Kwestia organizacji tego typu uroczystosci dla wiekszej ilosci dzieci to nielada zagwostka dla rodzicow. Pociechy najczesciej wybieraja gonfiabili, tj. miejsca do zabaw z dmuchanymi zamkami i innymi atrakcjami do skakania itp. Rodzice akceptuja, gdyz dzieki temu nie musza o niczym myslec. Wystarczy zaplacic (w zaleznosci od miejsca od 320-380 euro dla 25 dzieci), a centrum zabaw o wszystko zadba: zaproszeni zjedza pizze czy schiacciate, pogryza frytkami, popija napojem gazowanym czy woda, a na koncu zjedza tort. Malo ktory rodzic organizuje urodziny w innym miejscu niz „skakalnia”. Julcia dwa razy byla na urodzinach w zoo, gdzie dzieci maja mozliwosc poznac prace ze zwierzetami. Raz ktos urodziny zorganizowal w ludotece, ale nie wszystkim sie podobalo. Dzieci zajely sie malowaniem, a w wiekszosci pani czytala im ksiazke. Pod koniec dzieci byly troche znudzone. Potrzebuja ruchu. Najfajniesze urodziny wyprawila Marta (a raczej jej rodzice), ktora wynajela sale i zaprosila animatorke.

W tym roku zgadalam sie z mama Marty i Euridice, zebysmy wspolnie zorganizowaly urodziny naszych corek. Niestety Marta wylamala sie, gdyz pragnela urzadzic urodziny w „skakalni”… Zostalam wiec z mama Euridice.

Sale wynajelysmy przy kosciele w miasteczku Piazza. Z duzego pomieszczenia rozchodzil sie wspanialy widok na gaje oliwne, a w oddali na Pistoie.

Panie z parafii zaoferowaly pomoc w przygotowaniu jedzenia. Urzadzily nam wspaniale przyjecie: upiekly pizzetki, schiacciatine.

Niektore z nich nafaszerowaly szynka, a dla wegetarian przygotowaly farsz z salaty, mozzarelli czy pomidora. Na pustych schiacciatinach polozyly karczochy w oliwie lub papryke w dwoch kolorach. Wszystko wygladalo bardzo apetycznie i bylo smaczne!

W zwiazku z tym, ze byl to bal karnawalowy (dziewczynki chcialy sie przebrac), panie z parafii usmazyly super lekkie faworki.

Calosc uzupelnilysmy chipsami i pop-cornem, ktore dzieci uwielbiaja. Ja upieklam czekoladowe babeczki weganskie oraz ciasteczka kukurydziane z dzemem.

Silvana, mama Lorenzo, zrobila nam niespodzianke i upiekla puszyste ciasto cytrynowe oraz ananasowe, ktore w piec minut zniknelo z talerza….

Dziadkowie Euridice zakupili kruche ciasteczka w cukierni.

Wynajelysmy pania animatorke. I to cudem, bo wszystkie animatorki byly juz zajete i to od bardzo dawna. W ostatniej chwili Rosy zwolnila sie, a to ze wgledu na to, ze odwolali urodziny (choroba dziecka), na ktorych miala wystapic.

Rosy przez trzy godziny zabawiala dzieci, ktore byly przeszczesliwe. Malowanie twarzy, wytwarzanie sniegu jak w Krainie Lodu, ogromne banki mydlane, w ktorych staly dzieci, tance, gry i zabawy…

Rosy nie odpoczela nawet przez minute. Przyjechala z duza waliza, w ktorej miala wszelkie skarby i akcesoria do zabawy z dziecmi.

W koncu nadeszla chwila na tort. Panie z parafii upiekly cztery tarty z dzemem truskawkowym i morelowym.

Nie chcialysmy zamawiac slodkich smietanowych tortow w cukierni. Wielu przybylym osobom bardzo spodobal sie ten pomysl. Zreszta pochwalono nas rowniez za to, ze kupilysmy soki i wode, a nie napoje gazowane.

Po torcie przyszla kolej na prezenty.

Julcia dostala wszystkie gry zwiazane z konmi oraz kask i rekawiczki na konkursy konskie 🙂 Euridice chciala ubrania i Barbie 🙂

Dzieci bawily sie wspaniale, ale rowniez i rodzice, a w szczegolnosci mamy. Co niektore porwaly sie do tanca, a zabawe zakonczylysmy „pociagiem”.

Na przyszly rok Julcia i Euridice juz zamowily takie same urodziny! A inne mamy tez chcialyby urzadzic podobna feste dla swoich pociech 🙂 Cieszy nas, ze sie spodobalo.