Trzeci piątek w pizzerii
W pizzerii nabieram coraz wiecej wprawy. Pracuja tam bardzo fajni ludzie. Kazdy sobie pomaga, nikt sie nie obija. Dwoimi sie i troimy. Mysle, ze stawimy czola kazdej liczbie klientow 🙂
Na 16 pazdziernika juz zarezerwowano stoliki dla 80 osob. To z pewnoscia bedzie dla nas wyzwanie 🙂
Zmienilismy nieco strategie dzialania. Nasza pizze zjadamy przed rozpoczeciem pracy, a nie po zakonczeniu. Zdarzalo sie powiem tak, ze pizze jedlismy o polnocy. Bez sensu.
Teraz jemy sobie o 19, a potem ruszamy do robotki.
Pizzaiolo Joseph chetnie pozuje do zdjec. Kazalam mu sie usmiechac, to sie usmiecha i to szeroko!
Wczoraj oprocz klasycznych pizzy przygotowal rowniez jedna faszerowana. I oczywiscie ponownie zapozowal do zdjecia. Ogolnie wszyscy przyzwyczaili sie, ze pracuje z aparatem na szyi 😉
Tym razem na deser zaproponowalam sernik z Philadelphi i ricotty.
Poszedl caly! Przepis znajdziecie tutaj.
Oto jak serniki wychodza na sale. Dodatkowo, juz tradycyjnie, Joseph czestuje gosci herbata mietowa. Mieta z ogrodka pizzerii 🙂
Pizze wykonujemy rowniez na wynos. Tak wiec praca w kuchni wre 🙂
Lubicie pizze? Jaka najbardziej?