Obiad i zbiórka pieniędzy
Dzisiaj od samego rana stalam w kuchni i kroilam. Razem z kilkoma paniami gotowalysmy tylko dla 80 osob…
Ledwo wyrobilysmy sie na godzine 13, kiedy to zaczely naplywac osoby, ktore zarezerwowaly nasz obiad.
W kuchni rozchodzily sie piekne, kuszace zapachy. Wokolo pelno swiezych warzyw i ziol 🙂
Zrobilysmy:
crostini z porem, ktore koniecznie musze zrobic w najblizszych dniach,
zupe warzywna, ktora bardzo smakowala i niektorzy brali po kilka dokladek,
penne w pomidorach dla dzieci,
fagioli all’uccelletto,
fasola w piecu (bo okazalo sie, ze mamy jej w nadmiarze, wiec wrzucilysmy ja do pieca z szalwia i peperoncino),
zapiekanke ziemniaczana z serem,
brokuly z kalafiorem,
a na deser jeden pan upiekl dwa rodzaje ciast: tarte z jablkami oraz schiacciate po florencku (rowniez niebawem podam przepis).
Obiad zorganizowany byc przede wszystkim, by zebrac pieniazki dla niektorych mieszkancow Pistoi, ktore nie daja rady placic rachunki 🙁
W sumie zebralismy 320 euro i wreczylismy je ksiedzu, ktory nastepnie podzieli kwote posrod rodzin najbardziej potrzebujacych.
Smutne to troche, ze nadeszly ciezkie czasy we Wloszech. W tym okresie dziala duzo targow rekodzielniczych solidarnosci – oni tez zbieraja pieniadze dla tych, ktorzy sa w potrzebie. Nasza znajoma Annuzniata bierze udzial w targu rekodzielnicznym, dzieki ktoremu zbierane sa pieniazki dla emerytow.
Oby Nowy Rok przyniosl dobre wiadomosci dla tych, ktorzy sa najbardziej potrzebujacy.
Wracajac do obiadu: wszyscy pozostali zadowoleni. Pod koniec wszystkie kuchareczki usiadly przy stole i zjadly ugotowane pysznosci, wymieniajac jednoczesnie swoje wrazenia. A na koniec zajelismy sie sprzataniem i zmywaniem. Julcia byla niesamowita, chciala pomagac w kazdej czynnosci, jaka byla przez nas wykonywana.