Isola Santa
Isola Santa znajduje sie w rejonie Garfagnana. Data powstania osady nie jest znana. Pierwsze wzmianki pochodzaca z 1260 roku.
Bylo to miejsce, w ktorym zatrzymywaly sie osoby, ktore szly z Versylii do Garfagnana i vice versa.Znajdowal sie tu szpital, ktory zalezal od szpitala w Lukce. Byc moze ze wzgledu na polozenie Isola Santa byla kiedys mala fortyfikacja. Z dawnych zrodel historycznych wynika, ze w osadzie postwiona byla wieza. Teraz pozostala tylko ulica Wiezy, via dellaTorre.
Obecnie osada kryje w sobie „tajemnice”, niewidzialna golym okiem. Na dnie sztucznego jeziora stoja ruiny prastarej osady. Tam na dole, w wodzie znajduje sie rowniez most, ktorym kiedys przechodzili piesi podrozni. Jezioro nalezy do Enel – firmy zajmujacej sie dostarczaniem pradu. To od nich zalezy, kiedy zostanie wypuszczona woda z jeziora.
W 1975 roku ostatni mieszkancy Isola Santa okupili jezioro, z ktorego zostala spuszczona woda. Walczyli o to,by postawiono nowe mieszkania, ktore beda rowniez bezpieczne. Domy zostaly wybudowane,ale gdzie indziej, a Isola Santa zostala kompletnie opustoszala.
Obecnie w osadzie mieszkaja cztery rodziny. Pomiedzy domostwami stoja ruiny i niszczeja.
W poblizu kosciolka znajduje sie bar-resturacja, ale pani nie jest sympatyczna 🙁
Nie wdaje sie w rozmowe, odpowiada krotko, bez entuzjazmu. Szkoda, bo pewnie wie duzo rzeczy na temat miejsca, w ktorym mieszka.
W poblizu jest tez hotelik, z ktorego podczas naszego pobyty wychodzili Polacy. Spali tutaj tydzien i byli bardzo zadowoleni z pobytu.
Oto zdjecia w polowie opustoszalego miasteczka:
Ps.Ostatnio rozmawialam z pracownikiem pro-loco w Castelnuovo Garfagnana. Spytalam, kiedy Enel spusci wode w jeziorze w Isola Santa. Powiedzial, ze odkad firma sprywatyzowala sie, czyszczenie dnia i kontrola jest coraz rzadsza…
Zgodnie z przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o PRAWIE AUTORSKIM I PRAWACH POKREWNYCH (DZ.U.nr 24, poz. 83) zabronione jest kopiowanie i rozpowszechnianie tekstu i zdjęć umieszczonych na tej stronie bez wiedzy i zgody autorki. Nie zgadzam sie na kopiowanie i przywlaszczanie tekstu z mojego bloga pod czyims imieniem czy nazwiskiem.Nota:
Ciekawi mnie powód zadowolenia Polaków rezydujących w tym smutnym, bo opustoszałym miejscu? Zadziwia mnie ilość opustoszałych miejscowości w Italii.
Byc moze fajny hotelik-bad and breakfast, mila obsluga, piekne widoki na wode, lasy, blisko do Lukki? Im bardziej zaglebiam sie w miasta widma tym wiecej ich odkrywam. Zaczynam zdawac sobie sprawe, ze nie bedzie chyba konca…
Mysle,ze powodem zadowolenia polakow byl spokoj i cisza charakteryzujaca to miasteczko.W dziesiejszych czasach ludzie lubia odpoczywac od zgielku,nie kazdy jedzie na kanary,prawda?Pozdrawiam.
Kilka miesiecy temu zarezerwowalam pokoj w tym hoteliku na kilka dni wrzesniowej podrozy po Toskanii. To byl swiadomy wybor, bo uwielbiamy z mezem takie klimaty.Teraz jestem po lekturze Pani „Miast widm…”,(ksiazke dostalam od znajomych, kupili ja na spotkaniu w Podkowie), przeczytalam jednym tchem i od razu zaznaczylismy na mapie kilka „widm”,ktore na pewno we wrzesniu odwiedzimy, np.Col di Favilla, San Rocco,San Galgano…a moze Pontito w Pani okolicach.Bedziemy odkrywac Toskanie tak jak w zeszlym roku Kalabrie, jadac przez kolejne prowincje i nocujac w fajnych miejscach.Dzieki wielkie za inspiracje.
Goraco pozdrawiam. Cieszy mnie, ze ksiazka sie podobala. I zycze wspanialego pobytu we Wloszech 😀
Jestesmy juz po pobycie w tym „zapomnianym” przez cywilizacje miejscu.Bylo uroczo, cicho, szmaragdowo. Mieszkanie w kolejnym miejscu o wielowiekowej historii dostarczylo niezapomnianych wrazen. Gospodarze B&B swietnie gotuja, mielismy okazje pokosztowac typowych dla regionu dan. Spacery wokol jeziora i calodniowa wycieczka do Coll di Favilla i Puntato w Alpach Apuanskich pozwolily napawac sie pieknem tamtejszej przyrody.
Pani Ewo,
dziekuje za te slowa. Zastanawialam sie wlasnie, co u panstwa. Pozdrawiam, Aleksandra