Park Villone w Pistoi
Mam wielkie szczescie, ze niedaleko mojego domu znajduje sie Parco Villon Puccini. To chyba najpiekniejszy park w Pistoi.
W tygodniu to cel mlodych matek z wozkami, starszych osob, ktore lubia pogadac na laweczkach lub biegaczy, ktorzy uprawiaja jogging wokolo parku.
Sama z wozeczkiem i Julcia spedzilam tu wiele godzin i tamte czasy wspominam z mala lezka w oku. Bo to byly takie niekonczace sie wakacje. Przechadzalam sie alejkami i sluchalam cwierkania ptaszkow. A przeciez juz wtedy pisalam rozdzialy do Slodkich pieczonych kasztanow. Ale nie czulam tego pedu, ktory odczuwam dzisiaj. Skad on sie wzial??
Ale wrocmy do samego ogrodu:
Zostal on zrealizowany na polecenie Niccolò Puccini, mowimy o pierwszej polowie XIX wieku. Wczesniej inny Puccini (Tommaso) na terenie nieistniejacego jeszcze ogrodu zbudowal duza wille, tj.Villon Puccini. Obecnie w budynku miesci sie szkola muzyczna oraz Wloska Akademia Muzyki Organowej.
Nie jestem znawczynia ogrodow, ale wyczytalam ze ten przy moim domu zaprojektowany zostal w stylu angielskich ogrodow romantycznych. Swiadcza o tym miedzy innymi liczne rzezby. Sa one troche tajemnicze dla mnie. Niektore z nich przedstawiaja, nie wiem kogo….czy mezczyzne czy kobiete?
Na srodku jeziora mozna dostrzec wyspeke ze swiatynia Pitagorasa. Doplynac do niej nie mozna, tylko obserwowac z daleka (patrzcie rowniez: pierwsze zdjecie w tym poscie).
W jeziorku plywaja ogromne ryby i zolwie. Wreszcie zakazano karmienia zwierat, bo to co dzialo sie wczesniej przechodzilo ludzkie oczekiwania. Wszyscy przychodzili tutaj, by pozbyc sie suchego chleba. Wrzucali nie tylko suche kromki, ale i schiacciate. Mysle, ze to nie byl dobry pomysl dla zoladkow tych zyjacych istot. Potem byl tez taki rok, ze nagle zniknely wszystkie kaczki i gesi. Moze ktos je otrul?!
By dojsc do jeziora pzechodzi sie przez lasek sosnowy. W sezonie, kiedy spadaja szyszki ludzie przychodza szukac orzechow piniowych. A w lecie drzewa daja cien i mozna milo polozyc sie pod nimi na kocyku i poczytac ksiazke.
Przy willi natomiast znajduje sie mala wiezyczka, do remontu oraz ogromne drzewo z olbrzymimi korzeniami.
Wraz z Julcia zagladamy tu coraz rzadziej. Nie ma czasu. Bo przedszkole, potem juz jest pozno, zmeczenie itd. W lato park jest przepelniony po brzegi mieszkancami Pistoi, ktorzy szukaja schronienia od slonca. Kilka atrakcji dla dzieci (dwie hustawki, dwie zjezdzalnie, popsute autko oraz konik) sa bardoz oblegane przez najmlodszych. W barze wszyscy szukaja ostatnich lodow…
Mama nadzieje, ze w tym biegu troche zwolnimy i bedziemy mogly zagladac tu czesciej 😀
Ojej, musicie koniecznie znalezc wiecej czasu na odwiedziny w takim pieknym miejscu!
Czy to wielkie drzewo to nie jest przypadkiem Magnolia grandiflora? Bo na pierwszy rzut oka wyglada jak ona. Na pewno wiesz, czy kwitnie i w jaki sposob, wiec mozesz sprawdzic w internecie. Piekne drzewo, piekny park!
Mysle, ze masz racje. Drzewo, o ile dobrze pamietam, kwitnie na bialo.
Zolw jest niesamowity!
One sa z tych, co moga ugryzc.