Nauczycielka z dziwnymi manierami
Wydawalo sie, ze ten rok szkolny nalezy do spokojniejszych, a jednak nie. Pani nauczycielka zaciagajaca poludniowym akcentem ma dziwne metody obcowania z dziecmi. Okazalo sie, ze moi im tak:
1.Jesli nie bedziecie grzeczni, to wyrzuce was za okno
2.Jesli nie bedziecie grzeczni, to zadzwonie po lekarza i zrobi wam zastrzyk.
To niektore z zaslyszanych wypowiedzi rodzicow. Wyszlo na jaw naduzycie dzwonka szkolnego, ktory sluzy do przywolywania spokoju ale rowniez to wszystkiego, tj. do ogolnej komunikacji z dziecmi. Rodzice podkreslaja, ze dzieci to nie stado owiec.
W przyszlym tygodniu zamierzamy spotkac sie na spokojnym gruncie (a nie rozmawiac w halasie na balu karnawalowym) i porozmawiac.
Mi coraz bardziej opadaja rece. Szkolnictwo upada, upada, a dzieciom sie dostaje. Co najgorsze beda o tym pamietac do konca zycia. Dobrze, ze niedlugo konczy sie rok szkolny… Co bedzie w nowej szkole? Ja drze…
Pani nauczycielka nie została właściwie przygotowana do zawodu…. po prostu chore 🙁
🙁