Oliwki kalabryjskie
Od kilku dni „chodzily” za mna czarne oliwki. Wstapilam wiec do sklepiku Ezio i Giusy. Prawde mowiac chcialam tez spytac jak sie maja, bo ostatnio, popoludniami ich sklepik spozywczy jest nieczynny. Balamsie, ze zamkneli. Ale nadal dzialaja. Tylko, ze do obiadu, a potem roba wolne. Ezio z Kalabrii przyrzadza wspniale czarne oiwki w ziolach: troche oregano i troche peperoncino oraz oczywiscie oliwa z oliwek. Wyczuwa sie bardzo daleka nute czosnku. Takie oliwki mozna jesc i jesc. Przyznam sie Wam, ze przyszlam do domu i wstawilam spaghetii. Dorzucilam tych oliwek, polalam oliwa i posypalam jeszcze szczypta peperoncino. Niebo w gebie!!
Bedac w centrum wstapilam do sklepiku rowniez prowadzonego przez Kalabryjczyka. Razem z tesciowa wzielysmy pol kilo czarnych oliwek, przyrzadzonych przez niego. Bylam ciekawa roznicy miedzy tymi jego, a tymi Ezio. Ten pan z centrum prawdopodobnie wklada najpierw oliwki do pieca (bo sa pomarszczone), a potem zalewa oliwa i strasznie duza iloscia czosnku! Dla mnie dobre, ale moze dla niektorych zbyt duza dawka czosnku.
U corki pana Andreini zakupilam radicchio, ktore z czarnymi oliwkami sa jak chleb i nutella (tak sie mowi we Wloszech, na coc co do siebie pasuje, mowi sie : jak pane e nutella!). Zamierzam zrobic penne z radicchio i wlasnie oliweczkami…. Juz wkrotce, juz na obiad…
Jak moze pamietasz, uwielbiam oliwki, kocham oliwki. Takie do jedzenie i wzory oliwek na naczyniach i obrusach. Dobrze zrobione oliwki moge jesc celebrujac ich gorycz, ktorej ma nie byc, slonosc, ktora ma byc akurat, twardosc i miekkosc i te przerozne dodatki i mozliwosci. Wiele osob sprowadza oliwki do pesto a te ktore pokazujesz musza byc niesamowite. W polskich sklepach sa juz takie lady, serwujace „na żywo” oliwki ale one zawsze smakuja, jakos kwasno a moze nie ma wloskiego nieba?
Ciekawa jestem co wyczarujesz?
Zrobilam duze penne, a do tego na patelni poddusilam czerwona cebule plus radicchio, a na koncu oliwki. Pychota, bo czosnek wchlona sie w calosc i nie bylo takie mocne. Jutro dokupuje nowa partie. Szkoda, ze nie mozna przeslac ci w paczce.
i ja zgadzam sie z Marzena, ze oliwli dostepne „na zywo” w Polsce zawsze smakuja jakos kwasno i jakby były niedorobione.
Moje ulubione oliwki to czarne dosłownie czarne i odkąd zaczełam je jesc to tylko z pestka. Maja zupelnie inny smak niz drelowane, uwazam, ze traca wtedy duzo na smaku i najlepsze jak dla mnie i Slawka sa tylko w zalewie solno-oliwnej. My jadamy oliwki bardziej jako dodatek np. do pomidorow z serem feta, swieza bazylia i przelane oliwa. Dostepne sa rowniez w puszkach w Lidlu i sa calkiem dobre. W delikatesach Alma sa takze podwedzane i wtedy sa one pomarszczone i bez zadnej zalewy lecz smakowo man nie podchodza, sa jeszcze podobno pieczone ale te raczej niedostepne u nas. I tego zazdroszcze Ci Olu, ze zawsze masz mozliwosc kupienia oliwek „na zywo” zwyklych i w przyprawach jakich chcesz a my jestesmy zdani na laske i gust sprzedawcy, ktory czesto bywa ze nie ma pojecia o co pyta klient, pozdrawiam 🙂
Pozdrawiam i lece do lodowki podjesc pare oliwek…
zatem smacznego, a my możemy się tylko oblizac…..
🙂
Szkoda troche 🙁