Niedzielny bal
Dzisiaj popoludniu odbyl sie bal dzieciecy u Julci. Stawily sie same ksiezniczki, jedna wrozka oraz dwoch Spidermanow, Hulk i Muszkieter.
Dziewczynki bawily sie z dziewczynkami, chlopcy z chlopcami. Mamusie probowaly wlasnych sil w rozkreceniu balu karnawalowego. Wystapilysmy tanczac kaczuszki (przeboj z naszych dzieciecych lat), nastepnie zrobilysmy pociag i kilka okrazen po domu.
Ale dzieci wolaly zaparzac kawe w dzieciecej kuchni lub bawic sie trzema domkami dla lalek 🙂 Bylo tez malowanie duzego domku kartonowego 🙂
Akcentu wloskiego oczywiscie nie zabraklo. W tym celu moj dzien zaczal sie o 4.30. O tej wczesnej porze zagniotlam ciasto na pizze, by wyroslo mi na godzine 8 rano. Do 10 natomiast male pizzetki trafialy do pieca.
Na stole byly tez befanini, ciasteczka o ktorych byla mowa (karnawal w Toskanii), polski sernik, mega szarlotka, ciasteczka stemplowane, sbrisolata (z ostatniego dnia sesji), buleczki rozmarynowe z rodzynkami (pandiramerno), babeczki czekoladowe…
Potem cztery rodzaje salatek…
Myslalam, ze moze nie starczy jedzenia. A oczywiscie jeszcze zostalo. Kazdy otrzymal tacke ze smakolykami 🙂 Mimo tego zostalo jeszcze bardzo duzo na stole…
Byliśmy i świetnie się bawiliśmy, jedzenie pyszne. Dzieci z zapałem opowiadały w przedszkolu że były na balu u Julci.
Dziękujemy i pozdrawiamy.
Dziekujemy Wam serdecznie, ze przyszliscie. Z tego wszystkiego nie zrobilismy konkurs na naj…kostium karnawalowy 😉 A nagrody czekaly. Buzia!