Po powrocie
Wrocilam do Wloch, do Toskanii. 15 stopni na plusie i slonce przedzierajace sie przez nieliczne chmury. Musze sie do tego dostosowac. Zbyt duzy szok termiczny.
Przez ostatnie dni organizm przyzwyczail sie do „polarnych” temperatur, a tu zaczyna sie wiosna. Pierwszym plusem , ktory odczulam na wlasnej skorze byl fakt, iz pranie wywiesilam na zewnatrz. Dynda teraz na sznurze i byc moze juz jest suche??
Na przedpoludniowym spacerze zauwazylam, ze oliwki ktore jeszcze w polowie grudnia lezaly masowo na schodach ktore prowadza do parku Villone, obecnie pozostaly po nich tylko pestki. Jakie to zwierzatko urzadzilo sobie uczte? A moze Wigilijna kolacje?