Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on paź 12, 2017 in Moja Toskania, Reporterka z Toskanii filmuje | 2 comments

Czwarty dzień kursu gotowania na toskańskiej wsi

Czwarty dzień kursu gotowania na toskańskiej wsi

Tak oto doszliśmy do czwartego i ostatniego dnia kursu. Już teraz wiemy, że w przyszłym roku wprowadzimy jeszcze jeden dzień gotowania. Ale to narazie tajemnica. Szczegóły niebawem.

Nasz nowy dzień rozpoczęliśmy od wizyty w stodole. Gabriela przedstwiła nam wszystkie zwierzęta, każde z nich ma imię. Opowiedziała, do jakich ras należą. Następnie przystąpiła do nauki dojenia. Chłopaki byli bardzo ciekawi i od razu zgłosili się na ochotnika.

 

Dziewczyny się przyglądały, ale nie chciały spróbować. Zresztą chłopakom tak się podobało, że się nie odrywali.

Całości przyglądały się gołębie mieszkające w stodole.

 

Krowa dała nam sporo mleka. Gabriela mówi, że jednorazowo może dać 15 litrów. A doi się ją dwa razy dziennie. Przeszliśmy do laboratorium i rozpoczęliśmy naukę robienia serów.

Wykonaliśmy tzw. primo sale, to jest świeży ser lekko posypany solą.

 

Na zdjęciach możecie zobaczyć dziewczyny w koralach. To biżuteria wykonana przeze mnie z czasów, kiedy jeździłam na targi rękodzielnicze. Każda z nas takie korale sobie założyła i fajnie to wyglądało podczas wyrabiania serów.

Dodaliśmy 3 rodzaje mleka tj.krowie, owcze i kozie. Primo sale jest zdatny do jedzenia przez kilka dni. Następnie z tego, co zostało w garnku odtrąciliśmy ricottę.

 

 

Za naszymi plecami, na półkach leżakowały sery.

 

Na obiad zrobiliśmy dwa rodzaje makaronów. W tym jedno spaghetti z ricottą i migdałami. Nagle skurczył się bardzo czas. Obiad nie był jeszcze w pełni gotowy. Więc z tego wszystkiego nie zdążyliśmy pokroić migdałów do makaronu. Tym samym jedliśmy je w całości. Smakowało równie dobrze.

 

 

 

Obiad był oczywiście tak sycący, że po raz kolejny trudno było nam wstać od stołu. Oprócz makaronów mieliśmy jeszcze zupę typową dla Toskanii, z roślinami strączkowymi. Wszystkim bardzo smakowała.

 

 

Dzień zakończyłyśmy zdjęciem dziewczyn z koralami.

 

 

 

Jak widać pogoda nam dopisywała.

 

2 komentarze

  1. Pani Olu,pozdrawiam serdecznie,fajne to wasze gotowanie.
    Tesknie za Toskania bardzo,
    Do zobaczenia w przyszlym roku,
    Pozdrowienia od Zbyszka;-)

    • Serdecznie pozdrawiam panią oraz pana Zbyszka! Do zobaczenia!

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *