Pages Menu
TwitterFacebook
Categories Menu

Posted by on paź 9, 2017 in Eko Toskania, Kuchnia toskańska, Kuchnia włoska, Moja Toskania, Reporterka z Toskanii filmuje | 0 comments

Trzeci dzień gotowania na toskańskiej wsi

Trzeci dzień gotowania na toskańskiej wsi

Trzeci dzień kursu dedykowany był w całości zagniataniu i pieczeniu ciast i ciasteczek.

Znów skorzystaliśmy z pięknej pogody i zostaliśmy na świeżym powietrzu.

 

Okazało się, że  Gabriela nie może być z nami, więc rozpalanie w piecu musimy zrobić sami. Stefania, siostra Gabrieli przekazała nam bardzo cenne wskazówki, tajemnice rozpalania pieca drzewnego. Nie jest to łatwa i szybka sprawa, jak by się wydawało. W sumie uzyskanie doskonałej temperatury na całej powierzchni zajęło nam dwie godziny.

 

 

W związku z tym, że w eko agroturystyce codziennie robiona jest ricotta postanowiliśmy upiec tartę z dodatkiem migdałów i wypełnieniem ricottowo/czekoladowym.

 

Najpierw pokroiliśmy gorzką czekoladę, a to z kolei na ciasto żytnie z rozmarynem.

Na widok świeżej ricotty poleciała nam ślinka. Dobrze, że ciasto nie mieściło się w misce, więc można było trochę go spróbować.

 

Po wyrobieniu ciasta na kasztanowe cantuccini nie pozostało nic innego jak formowanie rulonów

Wszystkie ciasta przygotowaliśmy do włożenia do pieca.

Pieczenie w piecu podobało się nam wszystkim. Blachy wchodziły na styk, trzeba było się nagimnastykować, by je potem wyjąć z pieca.

Gorące, jeszcze niecałkiem upieczone cantuccini trzeba było szybko wyjąć, pokroić i ponownie włożyć do pieca.

Ładnie podpieczone trafiały do wiklinowego kosza, a następnie na stół.

 

 

 

 

Tak się złożyło, że w dniu pieczenia ciast i ciasteczek wypadały urodziny Gabrieli. Zostaliśmy zaproszeni na rodzinny obiad.

 

 

Grupowo odśpiewaliśmy sto lat i wręczyliśmy prezent.

Potem zasiedliśmy do wspólnego obiadu. Na stole pojawiły się brzoskwinie w sosie słodko kwaśnym, używanym do polania mięs. Muszę odtworzyć ten sos w domu.

Oprócz naszych słodkości było jeszcze castagnaccio, zrobione przez mamę Gabrieli oraz torta della nonna, kruche ciasto z kremem.

Od stołu ledwo odeszliśmy, a potem, tradycyjnie, udaliśmy się na siestę. Pies nie dał rady wstać, został w jadalni.

 

Post a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *